Psy były z nami od zawsze…

...były to zazwyczaj kundelki.

Moją przygodę szkoleniową zaczęłam kiedy trafił do mnie beagle – pies z jednej z wielu "fabryk" psów.

Jeżdżąc na szkolenia i oglądając różne rasy, wciąż szukałam tej odpowiadającej moim zainteresowaniom - psa pełnego energii, uczącego się szybko, bez oznak agresji, z którym można robić praktycznie wszystko i wszędzie. Border collie - decyzja zapadła! Ogromna inteligencja, energia i miłość do właściciela oraz uniwersalność sprawiły, że nie było innej opcji, niż znaleźć swego wymarzonego "bordera".

Szukając odpowiednich linii hodowlanych poza granicami Polski, wreszcie znalazłam hodowlę i planowany miot, gdzie oboje rodzice przypadli mi do gustu, mieli osiągnięcia. Zarezerwowałam szczeniaka i przyszło mi czekać ponad pół roku z nadzieją, że urodzi się dla mnie właśnie ten jedyny wymarzony borderek, który odmieni moje życie.

Tak zaczęła się ta historia, która trwa do dziś.

A z borderami jest tak, że albo będziesz mieć jednego i nigdy więcej nie popełnisz tego "błędu", albo jeden to będzie za mało i ciągle będziesz chcieć więcej...

Mystique Regni

Anna i Piotr Czerwik